28 października 2013

Do Lucy




To było Twoje urodzinowe przyjęcie. Zaprosiłaś znajomych do spa. Każdy mógł skorzystać z zabiegów. Po wzniesieniu toastu postanowiłam pójść na masaż. Ale jakiś starszy gość już mnie uprzedził w związku z czym kazano mi poczekać. Przeszłam więc do innego pomieszczenia a tam okazało się nagle, że są Twoi goście i jest niewielki suchy basen pełen KROKODYLI!

Jakiś szczupły gostek walczył z jednym z olbrzymich gadów wrzeszcząc i okładając go zajadle kijem, a ja wlazłam na murek.  Chudy facet niestety przegrał walkę z bestią i zaczął być konsumowany. Już tak nie krzyczał.  W mojej głowie kłębiły się myśli, że ja podła istota ogarnięta strachem mu nie pomogłam!

Nagle następny wielki krokodyl zaczął atakować mnie a murek, na który weszłam okazał się być niższy niż sądziłam.  To była kwestia chwili, wiedziałam że nie mam szans. Myślałam  o bólu, gdy odgryzie mi rękę. Czułam już śmierć.  

Tak bardzo się bałam! Strach mnie paraliżował!

I wtedy się obudziłam.

Dalej byłam sparaliżowana strachem, serce waliło mi jak oszalałe. 

I wtedy pomyślałam sobie o Romie Ligockiej , o tym strachu kiedy siedziała z matką na strychu ściskając w ręce tabletkę z cyjankiem i czekając czy śmierć w postaci niemieckich oficerów przyjdzie teraz czy jeszcze nie.

I wiesz co?! Dziękuję Ci Lucy za takie urodziny!!

23 października 2013

PORZĄDNIE



Wszystko przez to krzesło.   
Od ok 10 lat jestem w posiadaniu 6 krzeseł. Każde, naprawdę każde z nich ma już jakiś feler. Ze wszystkich powypadały poprzeczki. Na tym, w którym brakuje już wszystkich, strach siedzieć.  Nie mówiąc już o wejściu na krzesło w celu zdjęcia czegoś z wyższej półki.
Mam też krzesło z lat 40 ubiegłego wieku. Krzesło pochodzące z kuchni śląskiej od kompletu z byfyjem.  Ooo, to jest krzesło.  Jakość wykonania zupełnie niedzisiejsza. Solidne, mocne, stabilne. Nie ma strachu na nie wejść.
Wiem, dziś istotą rzeczy i celem jest sprzedawać jak najwięcej.  Jakość nie ma znaczenia.  Chodzi o to żebyś nie miał rzeczy dożywotnio i jeszcze na następne pokolenie, tylko żeby kupować co kilka lat.
Ale co z ludźmi? Także tracą na swej wartości. Ostatnio ciągle się przekonuję na własnej skórze, że bylejakość jest w cenie. Odwalić robotę i chodu, zrobić na sztukę, popyskować w necie oczywiście najczęściej anonimowo. 
I jakoś jestem tym faktem zawiedziona.  Rozczarowana, że obecnie słowo porządnie odchodzi w zapomnienie. Świat staje się plastikowy, pachnie tanią, niesolidną chińszczyzną. 
A ja lubię wyraz PORZĄDNIE.  Żadne pięknie, ekscytująco, czy jak... porządnie to jest dużo.




11 marca 2013

Pies

Okazuje się, że mój pies to wstrętny manipulator. Dla żarcia zrobi wszystko.
Udało mu się ostatnio podporządkować sobie pracowników budowlanych.
Chłopy siedzą przy stole i jedzą śniadanie a mój pies robi minę pt. taki jestem słaby, od tygodnia nic nie jadłem, jaki ja biedny jestem:


I chłopy dzielą się z nim swoim śniadaniem!
Ciekawa jestem jak ja przy tym wszystkim wyglądam. Głodzę psa a oni ratują mu życie?


7 marca 2013

Girandole!!!

Tak tu wczoraj opisałam nieładnie mój całkiem nowy żyrandol a tu patrzę dziś do netu i oczom własnym nie wierzę.
Lubię przeglądać strony z tzw. art design i właśnie dziś natrafiłam na stronkę z takimi oto ilustracjami:


 



No to jak nic pracownicy budowlani działający w moim domu to artyści, designerzy tworzący najnowocześniejsze formy w estetycznym tego słowa znaczeniu, to ludzie wyznaczający najnowsze trendy w dziedzinie oświetlenia wnętrz!
A mój żyrandol toż to nie żyrandol a girandole!!!!

6 marca 2013

Żyrandol



Żyrandol – zazwyczaj elektryczne urządzenie oświetleniowe lub świecznik montowany do sufitu pomieszczenia. Występuje zarówno w mieszkaniach, jak i w wielkogabarytowych salach, holach i widowniach. Zawiera od jednego do bardzo wielu punktów świetlnych. W pomieszczeniach bardzo wielkich może mieć skomplikowaną konstrukcję  i składać się z wielkiej ilości elementów ozdobnych, często szklanych lub kryształowych.

Mój Żyrandol - nie ma żadnych wątpliwośći, iż jest to urządzenie  oświetleniowe. Zamontowane do sufitu, ale jakby tak z boku. Występuje w mieszkaniu. Czy jest to hol to sprawa indywidualnego postrzegania sprawy - dla jednych hol, dla innych jedynie przedpokój, w zależności kto jakie gabaryty ma u siebie.
Tia, mój żyrandol zdecydowanie posiada jeden punkt świetlny. Za element ozdobny można uznać moduł pomarańczowy, tudzież niezwykle długi element mocujący.
Część szklaną, owszem, posiada. Kryształowa stanowczo ona nie jest. 
Jednakże nikt nie może powiedzieć, że nie jest skomplikowany. Bo jest. W życiu bym takiej konstrukcji nie wymyśliła, wierzcie mi.
Poza tym posiada cechy dodatkowe.  Nieprzeciętny, można rzec ekstrawagancki. Dualny -  skomlikowany a jednocześnie tak prosty w swojej budowie. Zwraca uwagę swoją oryginalnością, intryguje blaskiem części szklanej. Praktyczny. Przenośny.
Cóż tu dużo mówić, oto on:
 

 
 
Śmiało możecie mi zazdrościć :)


9 stycznia 2013

Pomaganie

- Gooooosia, chodź mi pomóż!
- Zaraz.
- Gooooosia!
- Już już.
- Gosia! Ty mi wcale nie pomagasz.
- Jak to? Całe święta Ci pomagałam.
- Niby jak?
- Zeszłam Ci z drogi, żeby Ci nie przeszkadzać.

-


21 grudnia 2012

Innego końca świata nie będzie

Piosenka o końcu świata

Czesław Miłosz
W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.

W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.

A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.

Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.
   
 Marian Wiekiera